Hanna Sowa
Ludzie, których także wysłano na Połtawszczyznę, zbierali się po chatach, odmawiali różaniec. Ktoś wywęszył, że ludzie gromadzą się i coś omawiają, doniesiono do NKWD. Za „antysowiecką propagandę” naszą mamę, Wiktorię Sowę (Dębowiecką), zabrali w czerwcu 1937 roku. Pamiętam, tego dnia mama położyła spać malutkiego brata i poszła... Na 10 lat poszła. Na początku zabrali ją do więzienia, rok odsiedziała w pojedynczej celi w Charkowie. Później wysłali ją d...