MAZURZY: podczas Wielkiego Terroru

Wlatach 30. XX wieku na masową skalę aresztowano, więziono, zsyłano i rozstrzeliwano za przynależność etniczną. Impulsem do stosowania represji wśród mniejszości narodowych były niepowodzenia w przeprowadzaniu kolektywizacji. Antypolska operacja NKWD była prowadzona na podstawie nakazu № 00485 od 11 sierpnia 1937 roku. Na skutek wykonania nakazu, na podstawie sfabrykowanych oskarżeń, przynajmniej 139 835 osób represjonowano, wykończono osób 111 091.
.

Втрати від репресій. З сімейного архіву родини Щепанюк

Ofiary represij. Zdjęcie z archiwum rodzinnego Szczepaniuków


Charakterystyczna jest sprawa oskarżenia Jana Fiałkowskiego, Ludwika Kozyny, Anny Szapował, Wacława Okońskiego, Józefa Sowy, Jana Dyjaka, Rozalii Hajur, Bonifacego Bresia z 1937 roku. To pozew zbiorowy dotyczący członków grupy Różańca Świętego. Wszystkich oskarżonych rozstrzelano. Najstarsza Rozalia Hajur miała 68 lat, najmłodszy Bonifacy Breś 25 lat. W sprawie tej nie było żadnych świadków. W postępowaniu sporządzono tylko protokoły przesłuchiwania oskarżonych, wydania wyroku oraz informację o jego wykonaniu. W protokołach przesłuchań figurowały dwa podstawowe pytania: 

Питання

Групова справа проти мешканців селища Гречани. 1937-38 роки. З фондів ДАХмО

Pozew grupowy przeciw mieszkańcom wsi Greczany. Lata 1937-38. Ze zbiorów Archiwum Państwowego Obwodu Chmielnickiego



«Naszą mamę, Wiktorię Sowę (panieńskie nazwisko Dębowicka) zabrali w czerwcu 1937 roku. Pamiętam, że tego dnia mama położyła malutkiego brata spać i poszła... Na dziesięć lat poszła. Najpierw zabrali ją do więzienia, odsiedziała rok w pojedynczej celi w Charkowie. Później wysłali ją do Nowosybirska, stacja obok Kemerowa. Zostawiła troje dzieci w domu i poszła.» ‒ Hanna Sowa, córka Wojciecha, ur. w roku 1925


«„Wojtku, zaraz coś ci powiem, ale nie obracaj się [...] wczoraj w nocy zabrali twojego brata z żoną, nie wracaj do domu [...] idź prosto na dworzec...” Na dworcu werbowali wtedy do Donbasu, do kopalń...» ‒ Halina Stasiuk, córka Wojciecha, ur. w roku 1955


«Nikt nam niczego nie mówił. Przychodzili w nocy i zabierali. Ludzie bali się otworzyć usta i cokolwiek powiedzieć. Bali się, że nocą przyjdą i powiedzą „wychodź...”. Na list od taty czekaliśmy przez dziesięć lat. A jego po dwóch miesiącach rozstrzelali.» ‒ Teofilia Łoza, córka Albina, ur. w roku 1926


«Podczas represji na ludności polskiej naszą rodzinę rozkułaczyli i wysłali do Kazachstanu. Mama opowiadała, że ich z maleńkimi dziećmi (brat miał wtedy siedem lat, a ja tylko dwa) wsadzili w wagon towarowy i wywieźli na kaukaskie stepy. Tam, pośród stepów, wysadzili i powiedzieli, by się urządzili. Przyszło im kopać ziemiankę i tam zamieszkać. W ten sposób przezimowali z nami w kazachskich stepach.» ‒ Wojciech Kozina, syn Ludwika, ur. w roku 1935